Znamy już finalistów. Wczoraj rozegrano dwa półfinały, pierwszy skończył się nadspodziewanie szybko, drugi trwał nadspodziewanie długo.
W pierwszym półfinale zmierzył się Jacek z Galim, i o ile mi wiadomo obyło się bez zaskoczeń, to znaczy Jacek wystawił się jak zwykle na końcu stołu, a Gali, jak można było przypuszczać rzucił się do przodu Carrionami oraz turlał kosteczkami na wykopanie się skorpionów. Zaskoczeniem były bardzo niefartowne rzuty (po obu stronach), u Jacka misfire na kowadle, u Galiego skorpiony, które nie chciały się wykopać... I wyglądało na to, że bitwa będzie przebiegała w przyjaznej i wesołej atmosferze wiecznie spapranych rzutów, kiedy nagle Jacek postanowił pokazać kto ma dziś większego pecha, rzucił kostuchami na Ld i armia mu się poskładała i uciekła...
Tym samym pierwszym finalistą został czarny koń rozgrywek, Gali. Gratulacje.
W drugim półfinale zmierzył się Marek z Bartkiem, pięknie pomalowane dark elfy stanęły na przeciw srebrnych modeli chaosu. Z jednej strony magowie, hydra... z drugiej Bloodthrister :) O ile kątem oka mogłem dostrzecm, bitwa przebiegała w dość napiętej atmosferze dość częstych utarczek o reguły, nie nazwałbym tego kłótniami czy awanturami, ale debaty na temat co wolno w fazie movementu, a co nie wolno były regularne :) Kolejne ludki ginęły i ginęły, a końca nie było widać, minęła 20:30, a bitwa wciąż trwała, minęła 20:45 a bitwa wciąż trwała. Portier na dole już się awanturował, dzwonił dzwonkiem, że mamy kończyć, a bitwa trwała i trwała... Na stole brykał Bloodthrister, jakieś ogary chaosu (jeśli dobrze rozpoznałem) i gromada innych srebrnych figurek, po stronie elfów działali magowie próbując ostatecznie wygrać bitwę. "Wygląda, że chaos miażdzy?" zagaiłem i dowiedziałem się, że niekoniecznie, że ci magowie elfów są drodzy i że na razie - choć nie wygląda - mamy na stole remis... Pan portier tracił już na dole cierpliwość dlatego zaproponowałem pół żartem, by panowie rzucili k6 i na 4+ wygrywa Bartek. Propozycja została odrzucona, ale dwie minuty później Bartek wykonał spektakularny, piąty już misfire na swoim magu, tym razem był to generał. Szybki rzut by sprawdzić rodzaj misfire i już było wiadomo kto wygrał. Czarodziej generał elfów eksplodował w promieniach magii. Chaos zwyciężył.
Tym samym w finale zagrają niepomalowane Tomb Kingi z niepomalowanym Chaosem. Gratuluję.
Finał odbędzie się 3 lutego. Zostanie także rozegrana bitwa o 3 miejsce.
środa, 21 stycznia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz